BIPy i “kultura tajności”

Dziennik Gazeta PrawnaW ubiegłą środę ukazał się w “Dzienniku Gazecie Prawnej” tekst Piotra Pieńkosza “Szkoły nie prowadzą BIP-ów, bo nie wiedzą, że muszą to robić”. W tekście kilka moich komentarzy:

Z wyliczeń DGP wynika, że aż 62 proc. warszawskich przedszkoli, szkół podstawowych, gimnazjów i liceów nie ma swoich BIP-ów. W Gdańsku ten odsetek sięga 88 proc. Jeszcze gorzej jest we Wrocławiu i w Szczecinie, gdzie biuletyny mają pojedyncze placówki. A to tylko wybrane przykłady z całego kraju.

– To przejaw utrudniania dostępu do informacji publicznej albo po prostu zwykła niewiedza – komentuje Mikołaj Barczentewicz, prawnik z Forum Obywatelskiego Rozwoju. (…)

Wśród niechlubnych statystyk można bowiem znaleźć także wzorcowe wyjątki. Należą do nich Kraków i Bydgoszcz, które opisywany problem rozwiązały w sposób systemowy. Biuletyny prowadzonych przez miasta szkół znalazły się w jednym miejscu – w Krakowie na stronie internetowej magistratu, w Bydgoszczy w specjalnie powołanym i na bieżąco aktualizowanym zbiorczym biuletynie placówek oświatowych. Każda szkoła ma swoją zakładkę z informacjami na temat jej majątku, ogłoszeniami o pracę czy zamówieniami publicznymi.

– To dobry kierunek, który pozwala zracjonalizować koszty wywiązywania się przez szkoły i miasta z administracyjnego obowiązku. Szczególnie jeśli w urzędzie są wyznaczone osoby odpowiedzialne za zarządzanie informacją publiczną wytwarzaną przez szkoły – wyjaśnia Mikołaj Barczentewicz.

Related