O potrzebie powściągliwości w prawie antymonopolowym

Zachęcam do lektury mojego working paper poświęconego krytyce polskiego prawa antymonopolowego:

Prawo antymonopolowe w obecnym kształcie jest kontrowersyjnym projektem ingerencji państwa w gospodarkę i powinno być traktowane z odpowiednią nieufnością. Historia tego typu regulacji, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, pokazuje, że były one często w pierwszej kolejności narzędziem protekcjonizmu i walki z bardziej efektywnymi konkurentami. W artykule tym autor miał na celu pokazanie wątpliwości, które rodzą ekonomiczne podstawy prawa antymonopolowego, w szczególności teoria konkurencji doskonałej oraz neoklasyczna teoria firmy w tradycyjnej wersji. Wydawałoby się, że rozwój ekonomii i duża ilość publikacji zarówno empirycznych, jak i teoretycznych doprowadzą do usunięcia pozostałości „strukturalizmu” w prawie antymonopolowym. Tak się jednak nie stało. > > W artykule przywołane są dwa jaskrawe przykłady zakazów działań rzekomo antykonkurencyjnych, które znajdujemy w polskiej ustawie o ochronie konkurencji i konsumentów. Pierwszy z nich, bezwzględny zakaz ustalania minimalnej ceny odsprzedaży, który w praktyce Prezes UOKiK wywodzi z art. 6 ust. 1 pkt 1 u.o.k.k., należy ocenić szczególnie negatywnie w świetle panującej zgody w nauce ekonomii co do bezzasadności tzw. zakazów per se tego typu działań. Drugi dotyczy tzw. drapieżnictwa cenowego, czyli stosowania cen rażąco niskich, uznawanego za zakazane na podstawie art. 9 ust. 2 pkt 1 u.o.k.k. Wyrazić można jedynie nadzieję na debatę o kształcie polskiego prawa antymonopolowego, które grzeszy brakiem powściągliwości, na czym cierpią zarówno konkurencja, jak i konsumenci. > >

Related